środa, 18 stycznia 2017

O przyjaźni

Czegokolwiek by nie mówić o przyjaźni, jedno jest pewne: przyjaźń to uczucie dwustronne. Tymczasem coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których nazywamy kogoś przyjacielem, czego ta druga strona nie jest świadoma. Albo w mniej drastycznym przypadku nie odwzajemnia tego uczucia. Wydaje nam się, że jeśli kogoś lubimy, to ten ktoś powinien lubić również nas. Nic bardziej mylnego. 
Z jakiego powodu tak często szafujemy słowem przyjaźń? Hmmm... Po pierwsze, dlatego, że nie do końca radzimy sobie z nazywaniem naszych emocji. Po drugie, bo chcemy drugiej osobie sprawić przyjemność. Po trzecie, bo chcemy sobie sprawić przyjemność i dołączyć do naszego grona kolejnego przyjaciela. Po czwarte, kalkulujemy, że warto mieć akurat TEGO przyjaciela. Po piąte, myślimy, że im więcej przyjaciół, tym jesteśmy społecznie "silniejsi". Co to znaczy? Otóż ludziom, w zdroworozsądkowym oglądzie wydaje się, że osoby, które mają dużo przyjaciół, a raczej mienią się dużą liczbą przyjaciół, są bardziej wpływowe, więcej mogą zrobić i zyskać. Niestety, nie potwierdzają tego badania. Okazuje się bowiem, że liczona w dziesiątkach czy setkach liczba przyjaciół nie przekłada się na "społeczną skuteczność" w różnych jej wymiarach. Z czego to wynika? Ano głównie z tego, że spośród tych dziesiątek przyjaźni, większość z nich nie jest odwzajemniona. 
Dla bliższego zapoznania się z tematem polecam artykuł pod znamiennym tytułem Are You Your's Friend Friend, w którym naukowcy m. in. z MIT skrupulatnie rozprawiają się z tematem.


A do rozważań o przyjaźni zaprowadziła mnie książka Hanny Rydlewskiej, która właśnie ukazała się na rynku. Autorka historie przyjaźni splotła z eksperckimi dywagacjami na temat tego uczucia. Mnie poprosiła o socjologiczną analizę tego, czy jest możliwa, a jeśli tak, to jak wygląda przyjaźń w czasach fejsbuka. Cała książka, do której swoje cegiełki dołożyli: Pani prof. Katarzyna Popiołek, dr Ewa Woydyłło, dr Magdalena Namysłowska czy dr Konrad Maj jest pięknym studium przyjaźni jako skomplikowanego społecznego konstruktu.




Polecam książkę bardzo gorąco. A poniżej link promocyjny, w którym mówię o tym, czym dla mnie jest przyjaźń.


A na koniec cytat z mojej ulubionej książki, notabene książki o przyjaźni - "Żar" Sandora Maraia:

I jak tylko ludzie mający tę samą grupę krwi mogą pomóc sobie w momencie zagrożenia, oddając bliźnim o pokrewnej strukturze swoją krew, tak i dusza jedynie wtedy może pomóc drugiej duszy, jeśli nie jest "inna", jeśli jej ogląd świata, jeśli jej istota, skrytsza niźli przekonania, jest podobna...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.