poniedziałek, 19 grudnia 2016

Wybieram życie

Za oknem polityczna zawierucha. Każdy walczy o swoje. A ja chciałbym upomnieć się o tych, których - zupełnie niesłusznie - odsuwa się na margines społeczeństwa. Oni nie walczą, chcą jedynie, żeby ich życie było... godne.
A było to tak... Magda zadzwoniła do mnie w środku lata. "Chciałabym, żebyś napisał, stworzył książkę. Jest w Polsce grupa ludzi, o których się nie pamięta, nie chce się o nich pamiętać. Wiem, że Ty to zrobisz najlepiej, dasz im czas i przestrzeń do tego, żeby mogli powiedzieć coś od siebie". Była bardzo stanowcza i zdecydowana - jak zawsze. Przynajmniej taką ją pamiętam. "Ale ja nie mam czasu" - jęknąłem. "Coś wymyślimy" - odpowiedziała i rozłączyła się. I zaczęło się kombinowanie. Może tylko moja opieka nad książką? Ktoś inny, fajny zrobi wywiady. A może tak? A może inaczej? Magda była stanowcza i krok po kroku zdobywała moją duszę dla książki. "Ok, odpowiedziałem po miesiącu. Za dwa tygodnie mam 10 dni, w czasie których jestem tu, na miejscu i mogę zrobić wywiady. Jeśli nie teraz, to nigdy!". I zaczęła się logistyka, a mój żołądek skurczył się do wielkości orzecha. Co ja powiem moim rozmówcom, o co ich zapytam? Z jakim światem do nich przyjdę? Wszyscy doświadczeni przez los, życie i zdrowie. U jednych cud, u innych niknąca nadzieja, albo jej zupełny brak. A jednak czułem podskórnie, że to będą piękne historie. Takie, jakie znałby każdy z nas, gdybyśmy tylko chcieli posłuchać naszych bliskich. Po rozmowie z Ewą, drugiej w kolejności, wiedziałem, że się uda. I wiedziałem, że dam radę. 
Ta książka mnie zmieniła, umocniła, dała nadzieję, uśmiech. I to nie dlatego, że dzięki spotkaniom z moimi bohaterami doceniam to, co mam - bo to doceniam już od bardzo dawna. Ale dlatego, że spotkałem dziesięcioro osób, które mi zaufało i oddało mi swoje historie, wierząc, że ich nie zmarnuję.
A teraz ja te historie oddaję Wam. I wierzę, że ich nie zmarnujecie.


Książkę można kupić pod tym linkiem:

http://wybieramzycie.org

Cały dochód ze sprzedaży książki zostanie przeznaczony na cele charytatywne.






Dziękuję moim bohaterom, a także Magdzie, Monice, Ewie, Grzegorzowi, Konradowi, Ani i wszystkim tym, którzy byli przy mnie fizycznie i duchowo, kiedy powstawała ta książka.