sobota, 12 marca 2016

Męskie Czytanki

Każdy z nas ma jakieś pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, prawda? Ja też. W mojej głowie przez lata utrwalił się taki obrazek: otóż jako raczkujący berbeć podpełzuję do ogromnego regału z książkami, który stał w salonie moich rodziców i półka po półce wspinam się na niego, stając mało pewnie na chyboczących się, niezdarnych, krzywych nóżkach. Moi rodzice biją mi brawo i snują wizję mojej przyszłości, która niechybnie będzie związana z książkami. Bum! 
A teraz zderzenie z rzeczywistością, a konkretnie z nauką. Ostatnie badania wykazały, że nie byłem w stanie tego pamiętać, bo tak małe, kilkumiesięczne dzieci, nie zapisują tego w pamięci. To, co zapamiętałem - i co przez lata uważałem za własne wspomnienie - było obrazem wyrytym w mojej głowie, przekazywanym przez innych, zapewne podczas rodzinnych spotkań, gdzie ze swadą opowiada się o wyczynach własnych dzieci. I jak dziś się domyślam, o wiele bardziej od książek interesowało mnie akwarium ustawione na trzeciej czy czwartej półce regału - duma mojego Papy. Bo któregoś dnia tak skutecznie nakarmiłem ryby, wsypując im do wody cały leżący obok suchy pokarm, że wszystkie pozdychały. Akwarium znikło, zostały książki i moje duże przywiązanie do tego regału. Tak jest do teraz. Dziś, w swoim dorosłym domu, mam oddzielny pokój, o którym zawsze marzyłem, przeznaczony tylko na bibliotekę, w którym lubię przebywać i często tu pracuję. Moi mali i duzi spadkobiercy nie mogą się doczekać, kiedy przejmą całą kolekcję książek i opchną ją na allegro - łącznie z regałami ;-)

A piszę o tym dlatego, że książki to coś więcej niż przedmiot, który w dzisiejszych czasach promowany i traktowany jest tak samo, jak jogurt czy środek na zgagę. Książki są dla mnie drogą do innych ludzi, którzy tak jak ja przeczytali za dużo i nie wiedzą co z tą wiedzą zrobić.

Dla nich i dla wszystkich innych, którzy czytają lub zamierzają czytać stworzyłem bloga "Męskie czytanki", w którym nie recenzuję książek, nie opowiadam ich treści. Piszę o nich i zachęcam do ich lektury tak, jak ja sam bym chciał być zachęcany.

Zapraszam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.