sobota, 7 maja 2016

Dotyk

W związku z tym, że zawsze - bez zbytniej skromności - byłem dobry z biologii, nie mogłem nie włączyć i tego elementu do moich socjologicznych i kulturowych zainteresowań. Najbardziej - ze wszystkiego co biologiczne w ludzkim ujęciu - fascynuje mnie mózg. Jedno jest pewne - wiemy tak mało o mózgu, że prawie nic nie wiemy. I nie chodzi tu o to, że wykorzystujemy, jak niektórzy dość mylnie i pobieżnie sądzą, tylko kilka procent mózgu. Nie o liczbę wykorzystywanych komórek nerwowych tu chodzi. Chodzi o strukturę, złącza, sprzężenia, zwarcia - chodzi o całą mózgową elektrykę, która sprawia, że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy i zachowujemy się w taki, a nie w inny sposób. Wiem, że myślenie o mózgu, jako centrum naszego świata jest nie w smak wielu osobom, ale nic na to nie poradzę.
W tonie skrzyżowanych dyscyplin: biologii i socjologii jest moja ostatnia rozmowa z Panią Joanną Busakowską w ostatnich, majowych Wysokich Obcasach Extra. 


Pani Joanna z niezwykłą inteligencją i precyzją poprowadziła naszą rozmowę zmuszając mnie do zastanowienia się nad tym, czy nie mylą się przypadkiem niektórzy psychologowie, sądząc, że to słuch jest najbardziej społecznym zmysłem. Czy nie jest to aby dotyk? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.